Autor: Diane Setterfield
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 416
To powieść o tych, którzy kochają książki, dla tych, którzy kochają książki.
Obie są samotne.
Obie skrywają bolesną tajemnicę swoich narodzin.
Obie zamknęły się w świecie książek.
Margaret Lea - zwyczajna dziewczyna, córka antykwariusza z Cambridge, która bardziej kocha książki niż ludzi, i Vida Winter - największa pisarka naszych czasów, żyjąca z dala od świata, tajemnicza legenda łącząca siłę starożytnej bogini i czarownicy. Vida Winter nie ma prawdziwego nazwiska, za to ma setki biografii. Żadna nie jest prawdą. Wszystkie są zmyśleniem. Teraz ponaglana śmiertelną chorobą chce wreszcie wyjawić prawdę. Prawdę, która prześladowała ją przez całe życie. Wybiera Margaret - dlaczego? Skąd wie, że tylko ta dziewczyna ją zrozumie? Rozpoczyna się walka z prawdą i o prawdę. Ożywają wielkie uczucia, grzeszne namiętności, przeklęte i tragiczne postaci, duchy przeszłości. Porywa nas magia urzekającej opowieści.
Odkąd wpadła mi w ręce ta powieść, niezwłocznie chciałam ją zacząć. Gdy tak się stało, nie wiadomo jak przeniosłam się do Anglii poznając mroczną, długo skrywaną historię...
Margaret Lea kocha książki. Od małej dziewczynki zaczęła obchodzić się z niezwykłymi powieściami i opowiadaniami, które znajdywała w starym antykwariacie taty. To było całe jej dzieciństwo i ta pasja nie znikła również w dorosłym życiu. Jednak nie była ona tylko czytelniczką. Była również pisarką. I własnie kiedy przyszedł do niej list od największej autorki tych czasów, jej życie zmieniło się diametralnie. Wyjechała, by spisać kolejną biografię Vidy Winter, która miała ich już setki, ale żadna nie była prawdą. Tym razem pisarka chciała podzielić się z kimś swoją prawdziwą historią. Z kimś, kto ją zrozumie. Wypadło na Margaret. Gdy przyjęła ofertę, nie wiedziała, że odkryje tajemnice, o których jej się nie śniło...
"Każdy ma jakąś historię. To jest tak jak z rodziną. Możesz nie wiedzieć, kim jesteś, mogłaś ją stracić, a ona mimo to istnieje. Możesz ją porzucić, możesz się od niej odwrócić, ale nie możesz powiedzieć, że jej nie masz. To samo dotyczy własnej historii." - Diane Setterfield - Trzynasta opowieść
Przyznam szczerze, że "Trzynasta opowieść" trafiła do mnie przypadkiem. Jednak kiedy w końcu zobaczyłam ją na własne oczy, wiedziałam, że to książka dla mnie.
To nie jest zwyczajna opowieść, którą można "zabić czas". To niezwykła proza pełna tajemniczości i mrocznych sekretów skrywanych przez wiele lat. Od pierwszej strony byłam urzeczona tą powieścią i jej wyjątkowością. Trzymała w napięciu przez każdą kolejną stronę niczym najlepszy thriller.
Autorka doskonale przedstawiła wszystkie aspekty tej niecodziennej historii. Opisała każdy element tak dokładnie, iż miałam wrażenie, jakbym widziała to swoimi oczami. Oddała idealnie grozę i mrok czające się w tej niebywale wciągającej fabule.
Bardzo podobały mi się również postacie występujące w tej opowieści. Każda z nich miała swój odrębny charakter i zupełnie inny sposób patrzenia na świat. Z radością poznawałam kolejną nową osobę, która wprowadzała coś oryginalnego do "Trzynastej opowieści".
Spędziłam bardzo miło czas czytając tę powieść. Wciągnęła mnie w wir wydarzeń. Zwroty akcji były tak niespodziewane, że w pewnym momencie miałam wrażenie, że się pogubiłam. Czasem trzeba było więcej wysiłku, żeby zrozumieć niektóre sytuacje. "Trzynasta opowieść" zapanowała totalnie nad moimi emocjami. Zachwycała, zadziwiała, wzruszała i rozśmieszała, by w końcu wrzucić bez tchu. Zostawiła mnie wypłukaną z emocji, ale szczęśliwą. Autorka zakończyła wszystkie wątki, które były podjęte podczas fabuły. Nie można było powiedzieć, że czegoś nie wyjaśniła lub nie doprecyzowała. Każde moje pytanie uzyskało odpowiedź. Na końcu wszystkie elementy układanki wskoczyły na swoje miejsce, żadna tajemnica nie była już tajemnicą.
Cieszę się, że mogłam poznać tak wyjątkową powieść Diany Setterfield. Na pewno za jakiś czas wrócę do tego dzieła literackiego, by znowu zagłębić się w historię Vidy Winter i odkryć na nowo zagadkę "Trzynastej opowieści".
To nie jest zwyczajna opowieść, którą można "zabić czas". To niezwykła proza pełna tajemniczości i mrocznych sekretów skrywanych przez wiele lat. Od pierwszej strony byłam urzeczona tą powieścią i jej wyjątkowością. Trzymała w napięciu przez każdą kolejną stronę niczym najlepszy thriller.
Autorka doskonale przedstawiła wszystkie aspekty tej niecodziennej historii. Opisała każdy element tak dokładnie, iż miałam wrażenie, jakbym widziała to swoimi oczami. Oddała idealnie grozę i mrok czające się w tej niebywale wciągającej fabule.
Bardzo podobały mi się również postacie występujące w tej opowieści. Każda z nich miała swój odrębny charakter i zupełnie inny sposób patrzenia na świat. Z radością poznawałam kolejną nową osobę, która wprowadzała coś oryginalnego do "Trzynastej opowieści".
Spędziłam bardzo miło czas czytając tę powieść. Wciągnęła mnie w wir wydarzeń. Zwroty akcji były tak niespodziewane, że w pewnym momencie miałam wrażenie, że się pogubiłam. Czasem trzeba było więcej wysiłku, żeby zrozumieć niektóre sytuacje. "Trzynasta opowieść" zapanowała totalnie nad moimi emocjami. Zachwycała, zadziwiała, wzruszała i rozśmieszała, by w końcu wrzucić bez tchu. Zostawiła mnie wypłukaną z emocji, ale szczęśliwą. Autorka zakończyła wszystkie wątki, które były podjęte podczas fabuły. Nie można było powiedzieć, że czegoś nie wyjaśniła lub nie doprecyzowała. Każde moje pytanie uzyskało odpowiedź. Na końcu wszystkie elementy układanki wskoczyły na swoje miejsce, żadna tajemnica nie była już tajemnicą.
Cieszę się, że mogłam poznać tak wyjątkową powieść Diany Setterfield. Na pewno za jakiś czas wrócę do tego dzieła literackiego, by znowu zagłębić się w historię Vidy Winter i odkryć na nowo zagadkę "Trzynastej opowieści".
Moja ocena: 7/10