21 sierpnia 2016

Szaleństwo - RECENZJA

Tytuł: Szaleństwo
Autor: Susan Vaught
Wydawnictwo: YA!
Ilość stron: 368




Z pewnością byliśmy prowadzeni. Pytanie brzmiało: dokąd?



Never w stanie Kentucky nie jest zwykłym miasteczkiem. To miejsce, w którym martwi i żywi nie mogą zaznać spokoju. Forest, 18-letnia dziewczyna zatrudniona na cmentarzu przy szpitalu Lincolna wie o tym aż za dobrze. Szpital psychiatryczny Lincolna świetnie nadaje się do tego, żeby dorobić na studia. Ale są jeszcze setki niezbyt stabilnych pacjentów, kilometry podziemnych tuneli, dzwony na wieży, które rozbrzmiewają niespodziewanie i pewna szafa, która skrywa coś więcej niż podarowane ubrania... Kiedy pewnej nocy martwy małżonek jednej z pacjentek pojawia się przed oczami Forest, dziewczyna zupełnie traci poczucie rzeczywistości i czasu. W tej historii odegra kluczową rolę, a przy okazji odkryje dziedzictwo, jakiego się nie spodziewała.

Od bardzo długiego czasu "polowałam" na tą książkę, jednak nigdy nie było dobrej okazji by ją kupić. Aż w końcu wpadła w moje łapki, kiedy zauważyłam ją wystawioną na promocji w księgarni. Cieszyłam się jak dziecko i nie mogłam się doczekać, aż poznam jej treść. 

Nastoletnia Forest ma jasno określoną przyszłość i dąży do celu. Pragnie wyrwać się z Never i rozpocząć studia na jej wymarzonym college'u. Jednak musi trochę zaoszczędzić, więc zatrudniła się jako pracownica w Szpitalu Psychiatrycznym im. Abrahama Lincolna. Nie przypuszczała, że czeka ją zupełnie inna przyszłość, niż sobie zaplanowała. Gdy podczas jednej zmiany zauważa nieżyjącego od kilkudziesięciu lat męża swojej pacjentki, zdaje sobie sprawę, że to nie jest "zwyczajny" szpital. Poznaje uroki starego psychiatryka oraz odkrywa tajemnice dotyczące jej przeszłości...


"Chciałam tylko uciec od... od tego, co się właśnie zdarzyło, cokolwiek to było; chciałam wrócić do realnego świata. Ale nie znalazłam poczucia normalności. Tylko jeszcze większy obłęd."  
- Susan Vaught - Szaleństwo 


Czworo bohaterów. Cztery historie. Cztery punkty widzenia. Jeden szpital, w którym dzieją się wszystkie wydarzenia. Cała historia zawiera w sobie mrok i niecodzienność. Nadnaturalne stworzenia, duchy, mary, czy widma to znak rozpoznawczy tej książki. 

Bardzo spodobał mi się wymysł autorki, żeby wydarzenia działy się w szpitalu psychiatrycznym, który dodatkowo dodawał szczyptę zwariowania w tej powieści. 

Muszę jednak przyznać, że spodziewałam się czegoś "więcej" po autorce tylu popularnych książek dla młodzieży (jak opisywała okładka). Cała fabuła była dość rozbiegana, to znaczy, działo się dużo, jedno po drugim, ale zupełnie nie mając ze sobą związku. Postacie zostały słabo wykreowane i przedstawione w dość nudny sposób, co mnie mocno rozczarowało. Z przykrością stwierdzam, że nie zyskały one mojej sympatii. Również ta "historia miłosna", która według mnie była zbędna, nie została opowiedziana w interesującym stylu. Równie dobrze można się było bez niej obejść. 

Pomysł był fantastyczny, uważam jednak, że autorka go zmarnowała. W pewnych momentach działo się wiele, ale nie do końca dało się za tym nadążyć. Samą książkę czytało się szybko, ale mam przeczucie, że równie szybko wyleci mi z głowy. To nie jest powieść, która zostaje z nami na długo.

Z wielkim bólem stwierdzam, że nie jest to książka, której się spodziewałam. To przeciętna powieść, która nie posiada nic w sobie, czym mogłaby zaskoczyć czytelnika. Naprawdę wielka szkoda. "Szaleństwo" miało w sobie to "coś", czego autorka jednak nie zauważyła.

Moja ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz