12 sierpnia 2017

Confess - RECENZJA

Autor: Colleen Hoover
Tytuł: Confess
Tłumaczenie: Matylda Biernacka
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 304


"Zawsze będę cię kochała, nawet jeśli nie powinnam."



Znajdź w sobie odwagę, by wyznać… 
SEKRET 
PRAWDĘ 
MIŁOŚĆ 

Niewypowiedziane pragnienia, bolesna przeszłość i głęboko skrywane grzechy są dla Owena największą inspiracją. Utalentowany malarz kolekcjonuje anonimowe wyznania i przenosi je na płótno. Auburn od kilku lat walczy o odzyskanie normalnego życia i desperacko potrzebuje pieniędzy. Zakochanie się w przystojnym malarzu nie jest częścią jej planu, ale przekorne przeznaczenie stawia na swoim. Dziewczyna odkrywa jednak, że przeszłość ukochanego może odebrać jej to, co dla niej najważniejsze...

Wszystkie wyznania, które przeczytacie w tej powieści, są prawdziwe.

Aaaaaaa...! Tak długo czekałam na tę książkę, że kiedy weszła do księgarni, od razu poleciałam ją kupić. Kocham tę autorkę i przeczytałam jej wszystkie dotychczasowe powieści. A ta, z przepiękną okładką dodając, jest tak samo świetna jak poprzednie. Po November 9 stwierdziłam, że była ona najlepsza jak dotąd z nich razem wziętych. Aż tu w moje łapki wpadło Confess i teraz to ona jest moją ulubienicą. Pewnie kolejna będzie jeszcze lepsza, ale jak na razie, moje serce skradła ta.

Książka opowiada historię dziewczyny, która przeprowadziła się z powrotem do rodzinnego miasteczka po bolesnej stracie ukochanej osoby. Pewnego dnia spotkała, można powiedzieć, że całkiem przypadkiem, pewnego tajemniczego mężczyznę. Jest dla niej zagadką i coś ją do niego ciągnie. Ale nic nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać. Przeszłość nie daje osobie zapomnieć i oboje muszą się bardzo postarać, by wszystko się jakoś ułożyło. 

"Jestem już zmęczona z konieczności rezygnowania z rzeczy, których pragnę."


Całą książkę pochłonęłam przez jedną noc. Nie umiałam się powstrzymać i jak zaczęłam, koniecznie musiałam ją skończyć. Fabuła bardzo mnie urzekła. Można powiedzieć, że jest ona trochę oklepana, ale jednocześnie tak idealnie inna niż wszystkie podobne do niej, że niełatwo znaleźć jakąś wspólną cechę. Napisana jest w sposób "typowy" właśnie dla Colleen Hoover. Jest dużo momentów sentymentalizmu, mnóstwo emocji i pełno zwątpień. Mimo, że jest bardzo wiele różnych emocji, to nie można powiedzieć, żeby czegoś było za dużo albo za mało.

Ja kocham książki pisane z więcej niż z jednej perspektywy. I ta jest właśnie tak napisana - zarówno z punktu widzenia Owena, jak i Auburn. To właśnie sprawia, że jedną sytuację możemy zobaczyć z zupełnie innych stron i to dodaje powieści atrakcyjności. 

"Wcale się w nim nie zatracam, bo po raz pierwszy czuję, że ktoś mnie naprawdę odnalazł."


Bohaterowie są bardzo ciekawymi postaciami. Każdy ma coś do ukrycia, i w momencie, kiedy tajemnice wyszły na jaw, naprawdę można było przeżyć duży szok, bo większości z nich nie dało się przewidzieć. To także ma dla mnie duże znaczenie kiedy czytam jakąś książkę. Nie lubię przewidywalnych powieści, ponieważ nie ma nic ciekawego w tym, że czytasz jakąś historię i dokładnie wiesz, co się później wydarzy. A ta książka taka nie była i za to przyznaję jej ogromny plus, bo wbrew pozorom strasznie trudno jest napisać taką powieść, w której niczego nie można się domyślić. 

"Bo to nie mięśnie czynią człowieka silnymi. Tylko tajemnice. Im więcej sekretów skrywasz, tym silniejszy jesteś w środku."


Nie zawiodłam się na jednej z moich ulubionych autorek. Książka jest taka, jak przeczuwałam, a nawet lepsza. Choć przeczytałam ją dość szybko, to dokładnie pamiętam każdy moment. Jestem pewna, że za parę lat sięgnę do niej znowu. Bardzo trudno jest znaleźć dobrą książkę wartą przeczytania. I jeśli też szukacie czegoś tego typu, to nie musicie szukać dalej, bo oto znaleźliście idealną propozycję i wiem, że się nie zawiedziecie.

"Zawsze będę cię kochał, nawet kiedy nie będę już mógł."



Moja ocena: 10/10 ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz