Autor: James Dawson
Tytuł: Wypowiedz jej imię
Wydawnictwo: YA!
Ilość stron: 270
"Kap, kap, kap."
Trójka nastoletnich przyjaciół w noc Halloween przyzywa ducha legendarnej Krwawej Mary. To, co miało być zabawą, zmienia się w koszmar i dramatyczną walkę o przetrwanie. Bobby, jej przyjaciółka Naya i przystojny Caine muszą się zmierzyć z nawiedzającą ich w snach upiorną siłą mieszkającą po drugiej stronie lustra. Nastolatkowie odkrywają tajemnicę z połowy XX wieku. Odnajdują jedyną ofiarę, która umknęła Krwawej Mary i od lat przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Czego upiór pragnie naprawdę – ukojenia czy zemsty?
Kiedyś, jak byłam w księgarni, natrafiłam na tę powieść. Bardzo zaciekawiła mnie jej okładka jak i sam opis. Jednak nie byłam do niej tak do końca przekonana, zważywszy na to, że nie bardzo lubię czytać tego typu literaturę. Ale teraz powiedziałam sobie "Nie, musisz to przeczytać!". No więc przeczytałam. Jak wrażenia? Czytajcie dalej to się dowiecie...
Powieść opisuje wydarzenia, które wynikły po felernej nocy duchów, podczas której dwie dziewczyny i chłopak wpadli na pomysł, żeby przywołać ducha znanej Krwawej Mary. Nie przypuszczali, jakie piekło tym rozpętają. Zaczynają być obserwowani i coraz bardziej wplątują się w nie swoje sprawy. A przecież chcą jedynie przeżyć...
"Najbardziej na świecie boję się, że gdybym umarła, nikt by nawet nie zauważył."
Czytając tę książkę miałam wrażenie, że wszystko to, co się tam dzieje, zdarzy się również w rzeczywistości. Nie jestem zbytnią fanką horrorów, ale jak dotąd wszystkie z nich to były filmy, więc postanowiłam tym razem spróbować z wersją papierową. Przyznam szczerze, że sama powieść nie była tak straszna, jak się spodziewałam. Były niektóre momenty, podczas których człowiek dostawał gęsiej skórki, ale poza tym był to taki raczej bardziej thriller aniżeli horror.
Postacie same w sobie były dość słabo przedstawione, to znaczy nie zostały w szeroki sposób opisane, na co zawsze zwracam uwagę. Można powiedzieć, że autorka tylko o nich "wspomniała", jakby byli nieistotnym dodatkiem do całej historii.
Jeśli zaś chodzi o wydarzenia oraz całą fabułę, to była ona dobrze przemyślana i w bardzo fajny sposób przedstawiona. Książka trzymała w napięciu, było dużo momentów niepewności. Nazbierało się mnóstwo pytań, na które na końcu dostało się satysfakcjonujące odpowiedzi. Zakończenie było dość mocne, ale zasiało ziarno niepewności co do rzeczywistego potoku spraw. Także za samą fabułę stawiam bardzo duży plus.
Pomimo wszystkiego, książka mi się podobała. Może i nie jest ona jakimś mega wielkim bestsellerem, ale zyskała moje uznanie i nie żałuję czasu na nią poświęconego.
"Gdy nadchodzi gołoledź, ludzie zaczynają się wywracać. To jednak nie znaczy, że lód jest zły sam w sobie."
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz