13 października 2017

Too Late - RECENZJA

Autor: Colleen Hoover
Tytuł: Too Late
Wydawnictwo: Hoover Ink
Ilość stron: 394



"Jeśli coś nie przynosi ci żadnych korzyści, nie powinieneś się tym, kurwa, przejmować."






Sloan przeszłaby przez piekło dla swojego młodszego brata. I robi to, każdej nocy. 
Zmuszona do pozostania w związku z niebezpiecznym i niemoralnym Asą Jackson, Sloan zrobi wszystko, co będzie konieczne, by upewnić się, że jej brat ma wszystko, czego potrzebuje. 
Nic nie stanie jej na drodze.
Nic oprócz Cartera.

Sloan jest jedyną dobrą rzeczą, jaka przytrafiła się Asie. Wie o tym i planuje nigdy nie pozwolić jej odejść; nawet jeśli ona nie aprobuje jego stylu życia. Ale pomimo dezaprobaty Sloan, Asa wie, czego potrzebuje, żeby dostał to, czego chce. Wie, co musi zrobić, żeby zostać na szczycie.
Nic nie stanie mu na drodze.

Nic oprócz Cartera.

Same powieści autorstwa Colleen Hoover znowu wpadła w moje ręce. Ostatnio coś się polubiłyśmy z autorką. Ta książka jest ogólnie rzecz biorąc inna niż poprzednie. W jaki sposób - tego się za chwilę dowiecie.

To historia bezwzględnego Asy, bezbronnej i opiekuńczej Sloan oraz tajemniczego Cartera. Dotychczasowe życie Asy i Sloan obróci się o sto osiemdziesiąt stopni po pojawieniu się Cartera. Zaczną się rodzić podejrzenia, sekrety i strach przed odkryciem prawdy, która za wszelką cenę chce zostać ujawniona.


"Uśmiecha się szeroko i wsuwa pierścionek na mój palec. Spoglądam na niego, unosząc go pod światło. Nie wiedziałam, że piekło może się tak błyszczeć."


Po przeczytaniu tej powieści mogę stwierdzić, że jest ona kompletnym przeciwieństwem do pozostałych dzieł autorki. To już nie są niewinne romanse, tylko tutaj wkraczamy w świat przemocy, narkotyków i innych tego typu rzeczy. Autorka porusza sprawy wbrew pozorom bardzo trudne i ciężkie do opisania, a co dopiero do przeczytania o nich. To już jest lektura dla bardziej "odpornych psychicznie" ludzi. Trzeba naprawdę mieć stalowe nerwy i mocną siłę woli żeby dotrwać do końca. Ale mimo wszystko warto.

Bohaterowie są w pewien sposób zróżnicowani, to znaczy występują tu zarówno charaktery dobre i złe, silne i słabe, wychylające się i takie, które wolą pozostawać w cieniu. Każdy bohater z osobna został przedstawiony w różnym świetle. Asa, mimo że odgrywa złego człowieka, w pewnych momentach pokazywał chwile słabości. Również Carter czy Sloan pokazali swoje dwa oblicza.


"Miłość nie powinna sprawiać wrażenia dodanego ciężaru. Powinieneś czuć się dzięki niej lekki jak powietrze."


Wszystkie tajemnice, podejrzenia, sekrety i tajne spiski sprawiły w jakimś stopniu, że książka nabrała trochę kryminalnego charakteru. Dalej pozostawała romansem mimo wszystko, ale już takim nie w stu procentach.

Powieść trochę inna, ale dalej świetna tak jak jej poprzedniczki. Nie wyobrażam sobie, żeby Colleen Hoover kiedykolwiek napisała słabą książkę. Uwielbiam twórczość tej autorki i z niecierpliwością czekam na kolejne jej pomysły, miejmy nadzieję tak dobre jak ten.


Moja ocena: 8,8/10


Ciekawostka: Pod tą powieścią autorka nie podpisała się jako Colleen Hoover, tylko C. Hoover, ponieważ przyznała, że różni się ona od jej innych powieści i chciałaby je jakoś rozgraniczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz