1 lutego 2017

November 9 - RECENZJA

Tytuł: November 9
Autor: Colleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 320




"Cztery lata zajęło mi by go pokochać. Tylko cztery strony by przestać."





„Kryminał kończy się, gdy zabójca zostaje schwytany. Biografię wieńczy ostatnie słowo o opisywanym życiu. Historia miłosna powinna połączyć zakochanych, prawda? W takim razie to chyba nie jest opowieść o miłości...“

9 listopada to data, która zaważyła na losach Fallon i Bena. Tego dnia spotkali się przypadkiem i od tej chwili zaczynają tworzyć dwie historie: jedna to ich życie, drugą pisze Ben zauroczony swoją nową muzą. Choć los postanawia ich rozdzielić, to wzajemna fascynacja jest na tyle silna, że nie może pokonać jej ani czas, ani odległość. Co roku 9 listopada rozpoczyna kolejny rozdział historii - tej realnej i tej fikcyjnej. Gdy nieubłaganie zbliża się koniec powieści, szczęśliwe zakończenie wydaje się jedynie mrzonką, bo historia na papierze zaczyna różnić się od tej, w którą wierzy Fallon…

Bohaterami powieści są Ben -chłopak, który załamał się po stracie ukochanej matki i popełnił kilka głupich błędów i nie widzi sensu życia , oraz Fallon - dziewczyna, która w wyniku pożaru pozostały blizny, których za wszelką cenę nie umie zaakceptować i stara się je ukryć. Od dwóch lat unika nowych znajomości i pozostaje typową introwertyczką do czasu gdy na jej drodze pojawia się Ben.


"Kiedy znajdujesz miłość, to ją bierzesz. Chwytasz obiema rękami i robisz co w swojej mocy, żeby jej nie puścić. Nie możesz tak po prostu od niej odejść i oczekiwać, że będzie trwać, dopóki nie będziesz na nią gotowa."


Książka, która pochłonęła mnie do reszty ! Uważam ją za najlepszą przeczytaną w moim życiu ! Dla jednych będzie to kolejne romansidło .... dla mnie opowieść, która pokazała jak można pokochać kogoś kto wyrządził nam największą krzywdę w życiu i był kłamcą.

Przyznam, że po pierwszych stronach myślałam " Kolejne Love story z słodkim Happy Endem". Jednak było całkiem inaczej .. całkowicie inaczej.  Książka wciągnęła mnie, że przeczytałam ją w jeden dzień ( a uwierzcie, że w roku szkolnym z ogromem nauki i obowiązku to dla mnie nie lada wyczyn ! )

Każdy aspekt tej historii był opisany w bardzo szczegółowy i przemyślany sposób, co czyniło książkę można powiedzieć "pełną". Nic jej nie brakowało i nie czuło się takiej pustki po skończeniu powieści. Wszystko zostało na końcu doprecyzowane i nie można było się doszukać ani jednego wątku, który by nie pozostał zakończony. Niby kolejna powieść o trudnej miłości, ale tak naprawdę to jest coś więcej. Pokazuje nam jak ciężko żyć bez tej jedynej osoby, dzięki której masz jeszcze ochotę do życia. Jak  trudne jest odcięcie się od tej osoby tak, że czasem wątpisz, że ona kiedykolwiek istniała. 

Nie utrzymywanie kontaktu z osoba, która Ci się spodobała, z którą się zaprzyjaźniłaś ... Czy to w ogóle możliwe ? Sądziłam, że nie ... a jednak! Książka okazała się wspaniałą odskocznią od książek typu fantasy. Jest w niej jest tyle emocji : ból, miłość, żal, gniew, momentami wszystko na raz. Mimo tylu dzielących kilometrów ta miłość jest wspaniała, aż do pewnego dnia. Akcja zmienia się momentalnie, jest nieprzewidywalna co ja uwielbiam! Zaskoczenia, że sama nie wiem jak to możliwe i kiedy się to stało ... , który książkowy fan tego nie lubi ?! Wiem, że jeżeli nadarzy się okazja koniecznie poczytam ją ponownie zachwycając się wspaniałością tej książki .


"Ciało to po prostu opakowanie dla skarbów, które skrywamy wewnątrz siebie. A Ty jesteś pełna skarbów. Bezinteresowności, życzliwości, współczucia. Tego co naprawdę się liczy. 

Młodość i piękno przemijają. Dobroć - nie."


Moja ocena: 10/10 !! 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz